Znała zasady
- Silny i władczy typ. W domu musiała być dyscyplina. I choć przyszłam na świat, kiedy tata był tuż przed pięćdziesiątką, nie byłam jego księżniczką. Wprawdzie pozwalał mi na więcej niż bratu, jednak wiedziałam, gdzie są granice. W naszym domu obowiązywała zasada: "Dzieci i ryby głosu nie mają" - powiedziała aktorka w jednym z wywiadów.
Zawsze wiedziała, że z rodzicami nie ma dyskusji. Do domu musiała wracać o wyznaczonej porze. Gdy tylko spóźniła się kilka minut, od razu dostawała szlaban na wychodzenie. Tata zwracał się do niej spokojnie i kategorycznie. Jak sama wspomina czasem wolała, aby na nią nakrzyczał, bo w tonie jego głosu wyczuwała, że ma do niej żal, iż go zawiodła.