"Bober" został samozwańczym mentorem
W pracowni Piotr przejął rolę Tomasza Ossolińskiego i komentował prace kolegów. Jednak w odczuciu większości z nich rady, których udzielał Sylwii, nie były najlepsze. "Bober" przekonywał jednak, że stara się pomóc załamanej koleżance.
- Czasami kogoś trzeba skrytykować, żeby popchnąć go do czegoś dobrego- wyjaśnił wspaniałomyślnie przed kamerami.
Niestety, uwag Tomasza Ossolińskiego, skierowanych pod jego adresem, Piotr już nie traktował w ten sposób.
- Ładny fartuch - zażartował mentor, widząc kreację Pyrchały.
- _ To od pasa w górę piękne, ale dół... Gdzie tu jest innowacja i Japonia? A taki byłeś zachwycony materiałami..._ - dziwił się Ossoliński, budząc wyraźną irytację chłopaka.
- I nadal jestem zachwycony, ale mnie wk**wiasz - krzyknął "Bober", wymachując mu przed nosem nożyczkami.
To butne zachowanie Piotra wywołało konsternację pozostałych projektantów. Zdaniem większości z nich, Pyrchała posunął się za daleko. Także zaatakowany mentor nie krył swojego oburzenia.
- Jeśli komuś coś mówię, to nie po to, żeby dosolić, tylko żeby zmusić do myślenia. To nie jest zwykła szwalnia, a ja nie zamierzam się wstydzić przed całą Polską z powodu waszych nieudolnych projektów.
Ostatecznie "Bober" wziął do siebie krytykę i zmienił odrobinę swoją koncepcję. W niemal ostatniej chwili zupełnie nowy projekt stworzył też Michał, który od początku miał duży problem z tym zadaniem.