W służbie państwu
Głównym tematem "The West Wing" nie jest zresztą polityka, ale służba państwu. Wszyscy są tu niezwykle zaangażowani w swoje obowiązki, a bohaterowie zupełnie serio kłócą się o procedury, konstytucję i prawo. Polskim widzom, kojarzącym politykę przede wszystkim z przekrętami, aferami i kłótniami, może się to wydawać naiwne, ale konflikty w tym serialu potrafią wybuchać, gdyż ktoś chce nagiąć prawo (lub choćby postąpić wbrew jego duchowi) lub ukryć jakąś informację przed opinią publiczną.
Takim naiwnym marzycielem jest tu przede wszystkim Toby Ziegler - ponury autor mów prezydenta, który potrafi nawrzucać głowie państwa, gdyż przez 90 minut nikt nie był odpowiedzialny za czerwony przycisk (prezydent znajdował się pod narkozą, a pozostali w kolejności byli zajęci). Jeden z najlepszych odcinków serialu (za który Sorkin zgarnął nagrodę Emmy) opowiada o śmierci bezdomnego weterana wojny w Korei, któremu Ziegler potajemnie organizuje pogrzeb z wszelkimi honorami.