Odszedł na jego oczach
Aktor był przy synku aż do jego ostatnich chwil. Maleństwo odeszło, gdy trzymał je w ramionach. To był cios. Topa początkowo nie mógł uwierzyć w to, co się stało.
– To było w szpitalu w Łodzi, trzymałem go na ręku, za palce. A on siniał z minuty na minutę, na moich oczach. Nic nie mogłem zrobić. Odszedł. To był moment, kiedy zdałem sobie sprawę z tego, że jestem, kur..., w jakimś totalnym Matriksie – opowiada Topa.