"Nie da się na to przygotować"
Swoje ostatnie dni życia "Kaśka" spędziła w szpitalu. - Mama ciągle mnie uświadamiała. Mówiła, że niedługo jej nie będzie, że muszę sobie z tym poradzić - wyznał Konrad, syn Markiewicz.
- Nie da się na to przygotować, aczkolwiek byłem przyzwyczajony do tego uczucia, że brak mi mamy, bo już od dłuższego czasu leżała w szpitalu. Odwiedzałem ją tak często ja mogłem, czyli codziennie. Wziąłem zwolnienie z pracy, żeby być cały dzień aż do wieczora. Wyganiali mnie o 20.00, a ja twardo siedziałem do 22.00 - powiedział w programie.
Brat zmarłej, Maciej przyznał, że do końca zachowywał nadzieję na wyleczenie siostry. - Wstała z łóżka i śpiewała, wierzyłem, że jeszcze się uda - opowiadał w poruszającym wywiadzie.