Dziś musi się tłumaczyć
- Miałam producentkę "na słuchawce" i nie wiedziałam, czy kończyć, czy dalej prowadzić rozmowę [z prof. Adamem Rotfeldem - przyp. red.]. Jeśli chodzi o przejęzyczenie z formatem normandzkim - cóż, mogę tylko przeprosić widzów i liczyć na wyrozumiałość. Zmęczenie zabija niekiedy koncentrację. Dziennikarz też człowiek, mam nadzieję, że państwo zrozumieją - skomentowała swoje zachowanie w rozmowie z serwisem wirtualnemedia.pl.
Czy to wystarczy, aby przymknąć oko na wszystkie wpadki Hanny Lis na antenie? Zapewne do czasu kolejnej.
AR