Dyskusja prawie teologiczna
- Bez względu na to, jaka ilość dokumentów na temat zbrodniczej działalności Kościoła zostanie pokazana Polakom, oni odwracają od tego wzrok - kontynuował Pieczyński, budząc na twarzy Jerzego Zelnika coraz większe niedowierzanie.
Były aktor telenoweli telewizyjnej Dwójki zaczął wymieniać na prośbę prowadzącego przykłady ów zbrodni oraz wydarzenia z historii Kościoła, które doprowadziły w jego opinii do przejęcia przez tę instytucję władzy nad światem.
Radykalne poglądy ubierał w coraz mocniejsze słowa, mówiąc o "mordowaniu i paleniu ludzi", przywołując św. Augustyna, którego nazywał maminsynkiem i zdrajcą przyjaciół. Po kilkuminutowej wypowiedzi Pieczyńskiego Jerzy Zelnik wyraził jedynie ubolewanie z powodu poglądów kolegi po fachu i stwierdził, że najlepszym oponentem dla Pieczyńskiego byłby teolog.
Aktorzy nie byli zgodni w żadnej kwestii, a kiedy Jerzy Zelnik stwierdził, że brak kręgosłupa moralnego prowadzi naszą cywilizację do śmierci, Pieczyński uznał, że to właśnie Kościół stworzył jej podwaliny.
- Cywilizacja śmierci to cywilizacja, którą zbudował Kościół. To jest zatęchła atmosfera, pozbawiona pierwiastka twórczego.
Z tym argumentem nie zgodził się nawet Morozowski (z wykształcenia teatrolog), podkreślając, ogromne zasługi chrześcijaństwa i Kościoła m.in. dla rozwoju teatru. Pieczyński został jednak nieprzekonany.