Program w szczycie samorządowej kampanii. Przypadek?
Już wtedy zresztą Szakiewicz nie wykluczył startu w nadchodzących wyborach samorządowych. Pytany o to, co chciałby zrobić w gminie, jeśli uzyska poparcie wyborców, odpowiedział:
- Zająłbym się wodociągami i kanalizacją, tam gdzie ich jeszcze nie ma. Kolejna rzecz to drogi i ścieżki rowerowe. Do realizacji tych i innych zadań wykorzystywałbym fundusze unijne. To duże wsparcie.
Trzeba przyznać, że zwłaszcza w tej ostatniej kwestii 28-letni rolnik ma spore doświadczenie. Jak czytamy na oficjalnej stronie programu TVP, do tej pory na rozwój swojego gospodarstwa pozyskał z UE przeszło 200 tys. złotych, obecnie "jest w trakcie realizacji umowy 'Różnicowanie w kierunku działalności nierolniczej"".
Czy jeśli znów zostanie radnym, równie dobrze zatroszczy się o swoją gminę? Wyborcy Szakiewicza z pewnością mają na to nadzieję. Biorąc jednak pod uwagę zbieżność terminu emisji programu "Rolnik szuka żony" z kampanią samorządową, trudno uwierzyć w przypadek.
KM/AOS