Krótka przygoda z "Top Model"
Gdy pojawiła się na castingu do pierwszej edycji "Top Model", jurorzy zamarli. Mocno opalona dziewczyna z niemalże białymi włosami, mocnym makijażem i długimi tipsami, zupełnie nie spełniała wymogów światowego modelingu.
- Czy Paris Hilton jest twoim idolem? - spytała załamana Joanna Krupa.
- Nie, ja się do nikogo nie upodabniam. To jest mój styl - zapewniła Paulina.
- A skąd bierzesz pomysł na siebie? Bo bycie tak konkretną, tak spaloną... - wtrącił się do rozmowy Marcin Tyszka.
- Opalona jestem, bo byłam w Grecji - tłumaczyła się.
- Włosy też się tak rozjaśniły naturalnie? - dociekał poirytowany Tyszka.
Jurorzy jednogłośnie uznali, że Pszech, mówiąc wprost, nie nadaje się na modelkę. Ich decyzja zaskoczyła pewną siebie i swoich atutów Paulinę. Opuszczając wybieg stwierdziła oburzona:
- Ja państwu tylko powiem, że tak naprawdę państwo się nie znają, bo nie jest ważny wygląd. Liczy się osobowość i to, co ma się w sercu. A ja jestem bardzo wartościową osobą. (...) Jestem zaje*ista, mam dużo wartości, mam coś w głowie i jestem kulturalna!
W trakcie programu, gdy jedna z dziewczyn zrezygnowała, jej miejsce zajęła właśnie Pszech. I dopiero wtedy się zaczęło. Uczestniczka nie szukała przyjaźni i często inicjowała awantury w domu modelek. Jej jedynym celem była wygrana, więc robiła wszystko, aby zostawić konkurentki daleko w tyle. Niestety, z "Top Model" pożegnała się już w 3. odcinku. Na tym jednak nie zakończyła kariery w show-biznesie.