Dotkliwa zemsta kucharza
W dalszej części rozmowy showman postanowił jednak skupić się na bardziej kulinarnych zagadnieniach i spytał gościa o to, czy rzeczywiście istnieje coś takiego jak "zemsta kucharza".
- Kiedy tak szczerze zatrułeś się w Polsce jedzeniem? Bo ja miałem ostatnio taką sytuację: poszedłem do znanej smażalni w Trójmieście. Ryba wyglądała tak, że była panierka, w środku atom ryby i panierka. Zjadłem to, ale mi nie smakowało. Jest u nas też taki zwyczaj, że kelner podchodzi i pyta, jak smakuje. W końcu nie wytrzymałem i mu mówię facetowi: du*y nie urywa. A on powiedział: cierpliwości. I byłem chory później! - wyżalił się Wojewódzki.
- To jest bardzo istotna rzecz: nie można narzekać na potrawy, dopóki nie zapłacisz za rachunek. Może tak być, że jesteś w trakcie np. jedzenia przystawki i mówisz, że to jest okropne, to wtedy możesz zatruć się łatwiej. Sugeruję, że mogą być ludzie, którzy dają różne "ostrygi" później w środku potrawy.
- Czyli rzeczywiście jest coś takiego jak "zemsta kucharza"?
- Myślę, że tak. Kuchnia to trochę wojsko. Masz szefa, zastępcę, czyli kucharze robią sobie dużo psikusów między sobą - powiedział z rozbrajającą szczerością.