Olejnik szydzi z Bratkowskiej: feministka, która nie wie, co to antykoncepcja?
Dziennikarka zapytała w swoim radiowym programie posła Twojego Ruchu, Andrzeja Rozenka, o ocenę planów Bratkowskiej, wyraźnie dając do zrozumienia, jakie jest jej zdanie na ten temat:
- Co pan sądzi o pani Bratkowskiej, feministce, która postanowiła w Wigilię dokonać aborcji, bo uważa, że każda kobieta ma do tego prawo i albo weźmie pigułkę, albo skoczy z krzesła? - dopytywała. Lewicowy polityk odciął się od radykalnej postawy Bratkowskiej, tłumacząc, że choć opowiada się za legalizacją aborcji, to tej bulwersującej deklaracji nie akceptuje.
- To jest odważna decyzja, choć ja jej nie popieram - mówił poseł. Uważam, że kobiety mają prawo do aborcji, ale niekoniecznie trzeba to robić w świetle kamer i tak demonstracyjnie.
Monika Olejnik również nie kryła swojego oburzenia, zwracając z kolei uwagę na pewien paradoks.
- Polacy są katolikami, ale stosują środki antykoncepcyjne. Szkoda, że pani Bratkowska nie wie o tym, że są środki antykoncepcyjne, skoro nie chciała mieć dziecka - wytknęła lewicowej aktywistce. - Feministki tak pouczają kobiety, że powinny je brać - dodała złośliwie. Trafnie?
KŻ/KJ