Był wspólny dom, teraz jest proces
Dziś Tadla i Kret spotykają się w sądzie. Dawni kochankowie procesują się o pieniądze. Pogodynek domaga się zwrotu 156 tys. zł, które rzekomo przeznaczył na spłatę rat kredytu zaciągniętego na dziennikarkę. Środki zostały przeznaczone na remont i urządzenie domu, w którym za czasów związku mieszkali razem, a obecnie pozostaje on własnością Tadli.
"[...] Ponieważ zamieszkali tam razem, on dokładał się do kredytu. To chyba logiczne. Gdyby wspólnie wynajęli inne lokum, również płaciliby za nie oboje. A gdyby tak wynajmował mieszkanie, wyprowadził się, to jakim prawem miałby potem żądać od właściciela mieszkania zwrotu za wynajem?" - tłumaczyła "Super Expreesowi" osoba z bliskiego otoczenia Beaty Tadli.
Dziennikarka tłumaczy się, że kredyt był zaciągnięty na nią, bo "Jarek nie miał zdolności kredytowej", a on dokładał się tylko do opłat. - Po tym człowieku można spodziewać się wszystkiego - mówi rozczarowana Tadla.