Mariusz Bonaszewski
Landowską i Bonaszewskiego połączył przypadek. To ona pierwsza zwróciła uwagę na przystojnego mężczyznę.
- Mariusza zobaczyłam w tramwaju, jeszcze się wtedy nie znaliśmy, ale od razu zwróciłam na niego uwagę. Charakterystyczny, wyrazisty. Patrzę, wysiada, biegnie gdzieś, macha rękami: "O rany, co za facet? Co on wyprawia?", obserwowałam go rozbawiona - wspomina w wywiadzie dla miesięcznika "Pani".
Los sprawił, że ich drogi niedługo później znów się złączyły.