Mikołaj Radwan
- Jako dziecko często byłem w teatrze, poznałem go od strony kulis i słyszałem różne opowieści. Szybko przekonałem się, że to ciężki zawód. Natomiast ja zawsze interesowałem się informatyką i chciałem zostać programistą, więc podjąłem studia, a wtedy nie miałem już czasu, żeby chodzić na castingi. Myślę też, że taka popularność związana z jedną postacią nie jest dobra. Po ośmiu latach kreowania jednej roli byłbym zawsze kojarzony z chłopcem z „Tato, a Marcin powiedział”. Jest jeszcze jeden powód, dla którego wybrałem inną zawodową drogę — po prostu nie sądzę, że nie jestem szczególnie uzdolniony aktorsko, a reżyserzy mogą wybierać wśród adeptów akademii teatralnej, którzy mają większe pojęcie o aktorstwie ode mnie - mówi Radwan.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
[
]( http://www.fakt.pl )