Bliscy przyszli z pomocą
Wychowywanie córki od początku nie było łatwe, tym bardziej, że Malec bardzo szybko stała się samotną matką. Mąż opuścił ją krótko po narodzinach córki.
Aktorka nie ukrywała, że poradziła sobie przede wszystkim dzięki pomocy rodziny i przyjaciół. Jak się okazało, wśród nich znalazło się wiele życzliwych osób. Przykładowo, przyjaciele pani Lucyny przekazują 1% podatku dla fundacji "Zdążyć z pomocą" na konto Zosi. Wielu bliskich stara się, by dziewczyna była szczęśliwa.
- Zatrudniam opiekunkę, panią Jolę, która bardzo mi pomaga przy Zosi. Gdy pracuję, nie martwię się o to, jak dziecko wróci ze szkoły, co zje. A kiedy pani Jola ma wolne, zabieram córkę na spektakl. Siedzi w garderobie, podgląda teatr od kulis i jest szczęśliwa - mówiła w jednym z wywiadów.