Agnieszka Warchulska
Ponoć trudno wyżyć tylko z teatru. To prawda?
– Oczywiście, że tak. Niestety, muszę się z panem zgodzić. Dlatego są jeszcze inne pola działalności aktorskiej...
Pani ukochany, który też jest aktorem, wspiera panią i doradza?
– Szczerze sobie o tym rozmawiamy, chodzimy na swoje premiery i jak mamy jakiś poważny problem w pracy, to o tym oczywiście dyskutujemy. Jednak staramy się nie przenosić tego życia zawodowego za drzwi domu, bo byśmy zwariowali. Staramy się też nie pracować razem. Serial „Na krawędzi” jest jednym z wyjątków, bo scenariusz jest taki dobry, że grzechem byłoby go odrzucić. Wiadomo, jest potrzebna jakaś higiena psychiczna, żeby odpocząć na chwilę od siebie. Zresztą mamy dwóch synów i to nas tak zajmuje, że nie mamy zbytnio czasu, by w domu rozmawiać o tym, co się dzieje na planie.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
[
]( http://www.fakt.pl )