Głośna afera w chorzowskiej toalecie
Uszczypliwość i złośliwość - oto cechy, które od razu kojarzą się z nazwiskiem Szulim. Nic więc dziwnego, że wiele gwiazd i celebrytów odetchnęło z ulgą na wieść, że program "Na językach" już wkrótce zniknie z anteny. Osobą, która najbardziej cieszy się z takiego obrotu spraw jest... Dorota Rabczewska.
Przypomnijmy, że 12 lutego br. w jednym z chorzowskim klubów doszło do bójki między Dodą a Szulim. Według słów prezenterki, to piosenkarka napadła na nią w łazience i dotkliwie pobiła. W studiu "Dzień dobry TVN" wyjaśniła, że "została złapana za głowę i przewrócona na podłogę". W wyniku szarpaniny ucierpiała zarówno wokalistka jak i dziennikarka. Rabczewska stwierdziła natomiast, że o żadnym użyciu siły nie było mowy. Na miejscu musiała zatem interweniować policja. Jednak ze względu na wypity przez gwiazdy wcześniej alkohol oraz niewidoczne ślady pobicia funkcjonariusze nie przyjęli zgłoszenia i odmówili dalszego działania. Mimo to Agnieszka utrzymywała, że doznała poważnego uszczerbki na zdrowiu. Dowodem na to, że na jej ciele pozostały zadrapania i siniaki, były wyniki obdukcji.
- Wyniki obdukcji osoby pokrzywdzonej wykazały naruszenie i uraz głowy, twarzoczaszki, szyi i ramienia prawego. (...) W tym przypadku mamy do czynienia z naruszeniem nietykalności cielesnej- powiedziała w "Pytaniu na śniadanie" adwokat Katarzyna Janowska.