Falkowicz wraca do gry
- Co pan lubi w doktorze Falkowiczu?
- Bardzo lubię w nim to, że jest spełnieniem ciemnych instynktów ludzkich. Każdy człowiek od czasu do czasu ma ochotę być dla kogoś naprawdę wredny, na kimś się odegrać albo powiedzieć coś błyskotliwego i złośliwego, ale nie pozwala nam na to kultura osobista i wychowanie.
Falkowicz nie przejmuje się konwenansami i często daje temu upust na ekranie. Przez to jest ciekawy, barwny i chętnie oglądany. Fani „Na dobre i na złe”, z którymi spotykam się na ulicy, często mówią: - niech pan się tylko nie zmienia! Pozostaje mi nie zawieść oczekiwań widzów.