Napięcie rośnie z każdym odcinkiem
Tuż po rozmowie z nowym kolegą doktor Consalida wpada do gabinetu dyrektora - niczym tornado. I żąda wyjaśnień. A Tretter tłumaczy w końcu, że zatrudnił Stanisławskiego "po znajomości". Chłopak jest synem dziekana uczelni medycznej, a wpływowy sojusznik bardzo się szpitalowi przyda…
- Wierz mi… Nie miałem wyboru.
- W takim razie ja też! - Wiktoria, wściekła, spogląda szefowi prosto w oczy.
- Rezygnuję! Nie rozumiem, co pan robi i nie akceptuję…
Jednak Tretter od razu wchodzi lekarce w słowo:
- …Czego? Musiałem go przyjąć, to była transakcja wiązana! Myślałem, że mnie zrozumiesz… Po zwolnieniu Przemka...
- Co Przemek ma z tym wspólnego?!
- Posłuchaj… Uczelnia zainwestowała w szpital. Pomogli załatwić ten kontrakt z NPL-em… Ja dałem szansę Jankowi. To też było mniejsze zło. Jesteś świetnym szefem, Wiki. Nie rezygnuj. Jesteś mi potrzebna…
W końcu doktor Consalida ulega - i zgadza się nadal stać na czele chirurgii… Ale nowego rezydenta ulgowo traktować nie zamierza! I chwilę później ostro zapowiada Stanisławskiemu:
- Póki co, to ja tu rządzę… Nie dziekan uczelni. Zabierze się pan za historie nowych pacjentów do jutrzejszych operacji... I radzę mi schodzić z drogi!
Co będzie dalej? Koniecznie oglądajcie nowe odcinki!