Krzysztof Pieczyński
- Praca nad przedstawieniem to bardzo intymny proces, szczególnie w przypadku takiego tekstu, jak "Lekcja angielskiego". Jeżeli się uda, to gotowy spektakl dotyka bardzo głęboko kwestii psychicznych i emocjonalnych. Tym razem się nie udało, ale i tak nie chcę rozmawiać o szczegółach pracy publicznie. Po prostu uznaliśmy razem, że lepszy jest rozwód, niż pokazywanie na siłę przedstawienia, co do którego ani reżyser, ani aktorzy nie mają przekonania. W trakcie pracy w Wybrzeżu otrzymałem ogromny kredyt zaufania i duże wsparcie ze strony kierownictwa teatru. Przykro mi, że to zaufanie zawiodłem - podsumował aktor.