Naiwne wyznania
„Na dobre i na złe” to jeden z tych seriali, dzięki którym TVP wypełnia swoją misję. A w takim kraju jak nasz, misją Telewizji Publicznej niezmiennie pozostaje krzewienie w narodzie wiary, wartości rodzinnych i idiotycznego optymizmu. Dlatego produkcję pozbawiono jakichkolwiek realistycznych wątków, a pracę w służbie zdrowia przedstawiono tu nie jako wyniszczającą, niewdzięczną harówkę, ale jako misję, której wypełnianie przynosi życiową satysfakcję wszystkim zaangażowanym.
Ale czemuż spodziewać się czegoś innego, jeżeli każdy odcinek rozpoczyna rozkoszne w swojej naiwności wyznanie, iż każdy człowiek, na dobre i na złe, czy tego chce czy nie, znajdzie szczęście. Bo przecież w pięknym kraju nad Wisłą niemożliwym jest szczęścia nie znaleźć.