Wspólny wróg?
Hana wciąż ma kolejne problemy. Najpierw kłamliwe wpisy w Internecie, później włamanie do piwnicy... Aż w końcu, jej auto zostaje oblane farbą tak, że nie nadaje się do użytku.
- Cholera! Ktoś musi pani bardzo nie lubić...
Fachowiec, którego lekarka wzywa do usunięcia farby, ogląda dokładnie zniszczenia i jest zdumiony wielkością szkód. Jednak Hana sprawę bagatelizuje.
- To tylko banda dzieciaków. Latają po osiedlu, nie mają co ze sobą zrobić. Powinno się zorganizować lekcje graffiti... Malowaliby po ścianach, nie po autach!
Ekspert nie zmienia jednak zdania i posyła lekarce poważne spojrzenie:
- To nie jest spray ani zwykła farba. Ktoś się nieźle nagłowił, żeby utrudnić nam robotę!