Tragiczny finał programu o miłości
Programy o poszukiwaniu miłości to w obecnym sezonie najgorętszy telewizyjny trend. Dwie tego typu produkcje: "Rolnik szuka żony" TVP i "Kto poślubi mojego syna?" TVN, które zadebiutowały na antenie jesienią br., będą kontynuowane na wiosnę. Popularność "miłosnych" formatów nie jest jednak nowością. Tego typu produkcje święciły triumfy na początku lat dwutysięcznych, kiedy to telewizja najaktywniej pomagała zwykłym zjadaczom chleba w znalezieniu miłości. Finał tych poszukiwań dla większości z nich kończył się fiaskiem, a w przypadku Grzegorza Piechowskiego niestety śmiercią.
"Tylko miłość" był jedną z kilku rozrywkowych nowości TVN, które wystartowały na antenie jesienią 2002 roku. Prowadzącym program był Michał Gulewicz (wcześniej związany m.in. z Radiem Zet), a w całym widowisku chodziło przede wszystkim o pozytywne emocje. Antena TVN miała umożliwić nieszczęśliwie lub platonicznie zakochanym dotarcie do swojej drugiej połówki z miłosnym wyznaniem. Jeśli wybrańcy uczestników wyrazili zainteresowanie nadawcą wyznania, aranżowano spotkanie tych dwojga w telewizyjnym studiu.
Nie przewidziano jednak, że tam, gdzie w grę wchodzą silne emocje i prawdziwe uczucia, sytuacja może wymknąć się spod kontroli. Tak jak to miało miejsce w przypadku 24-latka z Jastrowia w Zachodniopomorskim.