Spowodowała kolizję
Monika Obara prowadziła samochód pod wpływem alkoholu i uderzyła w latarnię. Miała we krwi aż dwa promile. Aktorka natychmiast została przewieziona na izbę wytrzeźwień. Jak później wspominała w wywiadzie, na miejscu przeżyła gehennę.
- Położyli mnie na sali, na której na pryczach spały inne kobiety. Na środku sali stał otwarty sedes, z którego czuć było wymiociny i urynę. Ja do tej pory nie zdawałam sobie sprawy, że można w taki sposób traktować ludzi, nawet tych, którym życie się nie ułożyło, którzy żyją na marginesie. Pamiętam, jak prosiłam o wykonanie choć jednego telefonu do rodziny, a pracownicy izby wytrzeźwień kpili ze mnie na głos, mówiąc: "Proszę, jak gwiazdeczce się w głowie poprzewracało" - opowiadała na łamach "Vivy!".