Gabriela Raczyńska
Ma osiem lat, uczy się języka francuskiego, uwielbia poznawać kolejne przygody Mikołajka, gra na fortepianie i gitarze, a chciałaby także na skrzypcach i harfie. Rola Basi w serialu „M jak miłość” to jej debiut aktorski. W przyszłości zamierza grać w teatrze, koniecznie w długiej sukni.
- Co robić, żeby być dobrą aktorką?
Przede wszystkim należy dokładnie zapamiętywać tekst, mówić wyraźnie i nie patrzeć w kamerę pod żadnym pozorem! Nigdy nie chodziłam na zajęcia aktorskie, wszystkiego uczy mnie mama, która jest moją prawą ręką.
- Jak trafiłaś na plan „M jak miłość”?
W poprzednie wakacje mama dowiedziała się, że jest casting. Poszłam, zaprezentowałam się i po kilku miesiącach okazało się, że zagram w „M jak miłość”! Byłam zaskoczona i bardzo szczęśliwa, bo myślałam, że nic z tego nie będzie.
- Ta rola to twój debiut aktorski. Jak się czujesz na planie?
Bardzo lubię aktorów, z którymi gram. Pierwsze sceny kręciliśmy w bistro Za Rogiem razem z Rafałem Mroczkiem (ekranowy Paweł) i panem Jackiem Lenartowiczem (serialowy Janek). Rafał często mnie rozśmiesza, a między scenami ćwiczymy razem tekst. Podoba mi się postać Basi, bo to taka spryciula (śmiech). Aktorstwo to fajne zajęcie!
- Czy coś cię zaskoczyło na planie?
- Bardzo zabawne jest powtarzanie scen. Szczególnie pamiętam jedną, gdy musiałam dwadzieścia razy z rzędu przechodzić pod kołdrą. Pękałam ze śmiechu! Pierwszego dnia na planie zdziwiło mnie również, że w ciągu dnia kręci się sceny nocne, a w nocy to, co dzieję się w ciągu dnia. Nie spodziewałam się, że to możliwe.