Wyraźna analogia
Robert Stockinger zadrwił z życia w wielkiej firmie w swoim reportażu "W świecie korporacji", ale jeszcze bardziej zakpił sobie z Karoliny Szostak. Wcielając się w rolę wzorowego pracownika korporacji, w rozmowie z prezesem, zainspirował się dziennikarką Polsatu.
- Pani prezesie, na wstępie chciałbym bardzo serdecznie podziękować w imieniu wszystkich, że możemy tutaj pracować, w tym wspaniałym miejscu. Właściwie to nie praca, a genialny sposób na spędzanie czasu. Jeszcze raz bardzo dziękuję. No właśnie, bo to chyba wielka radość móc sprawiać przyjemność tylu tysiącom ludzi. To wzruszające móc tutaj być tyle radości kumuluje się na tych korytarzach, w tych biurach. Można powiedzieć, że jest pan filantropem- wypalił z zalotnym uśmiechem. Aluzji do wypowiedzi gwiazdki Polsatu trudno nie zauważyć.
KM/AOS