Przez lata bagatelizował chorobę
Zanim wieść o wypadku Michała Figurskiego dostała się do mediów, niewiele osób wiedziało, że dziennikarz od 21 lat boryka się z cukrzycą. Jak sam później przyznał, sam również długo nie mógł zaakceptować swojej choroby, przez co często ją bagatelizował. Choć doskonale widział, z jakimi konsekwencjami wiąże się m.in. nie przestrzeganie rygorystycznej diety, lekceważył zalecenia lekarzy. Dopiero wylew uświadomił mu, jak cenne jest życie, a winę za to, co się stało, ponosi wyłącznie on sam.
- Jestem głównym winowajcą. Mogę mieć pretensje do siebie, bo ostrzegane mnie, czym grozi zaniedbana cukrzyca. Choroby nerek, oczu, krążenia, wylewy, zawały. Niestety, konsekwencje są bardzo plastyczne i widoczne. (...) Miałem lewostronne porażenie, lewą nogę nieczynną, prawie nieczynną lewą rękę. Codzienna próba poruszenia palcami jest bardzo deprymująca, jeżeli nie daje rezultatu. Człowiek wykonuje tysięczny raz ćwiczenie i myśli: najwyższa pora, żeby zaczęło działać. Niestety, organizm nie słucha - powiedział na łamach najnowszej "Vivy!".