Morderca wie lepiej
Jednym z najbardziej pamiętnych dla Fajbusiewicza odcinków był ten poświęcony zabójstwu dziennikarza Artura Korczaka. Jego ciało znaleziono w bramie na warszawskiej Pradze ze śladami uderzeń płytą chodnikową. Według świadków w pobliżu miejsca kręcili się nieletni, więc produkcja ściągnęła spośród gapiów kilku wyrostków do statystowania.
- Kręcimy różne wersje wydarzeń, że ktoś budzi Korczaka i on wysiada, że z kimś rozmawia i ten go wyprowadza, i nagle słyszę, jak jeden z nich mówi do kolegi: "Po ch...j on nakręca, że gościa ktoś budził, jak nikt go przecież nie budził?". Udałem, że nie słyszę. Kręcimy dalej [...], a ten młody zaczyna mi reżyserować, poprawia mnie. Po zdjęciach podszedłem do jednego z towarzyszących nam policjantów: "Panowie, jeden z tych gnojków albo był świadkiem tego zabójstwa, albo jego uczestnikiem" - opowiadał dziennikarz w książce "Fajbus. 997 przypadków z życia".
Policja rozpracowała ich operacyjnie i potwierdziła przypuszczenia dziennikarza. Chłopcy zabili Artura Korczaka, bo nie chciał dać im papierosa.