Gessler puściły hamulce
- Ja się nie denerwowałam! Uważałam po prostu, że nareszcie on mówi takim językiem, którym ja bardzo chętnie bym mówiła, ale nie pozwalają. Był ostry, powiedział np. wątróbka wygląda jak worek z kupą, który nosi jego 90-letni dziadek. Mówił, że cukinie wyglądają jak fiu*y psa i ja go rozumiem - powiedziała Gessler, przekrzykując pozostałe osoby w programie.
Producentka po raz kolejny postanowiła zabrać głos i zdradzić, jak naprawdę wyglądały kulisy spotkania. Nie przeszkadzał jej fakt, że podczas swojej wypowiedzi była przedrzeźniana przez Gessler.
- Madzia po prostu złapała kontakt z kimś, z kim może porozmawiać o jedzeniu. (...) Przyjazd Gordona to były jedne wielkie nerwy. Teraz chojrakują, bo są po, ale przed byli tak zdenerwowani, że ja bym chciała, żeby oni zawsze byli tacy grzeczni. Anna cichutka, grzeczniutka, nawet Michel, niby taki twardziel, ale chodził grzecznie i się nie odzywał. Madzia cały czas za Gordonem, pokornie - dodała Leja.
Gospodyni "Kuchennych Rewolucji" zaprzeczała niemal każdemu słowu, jakie padło z ust producentki. Czyżby panie za sobą nie przepadały?
AR/AOS