Nowe oblicze telewizji publicznej
W rozmowie z magazynem Paczuska chętnie przytoczyła przykłady podobnych sytuacji.
- Niedawno Grzegorz Schetyna został zapytany o sondaż, w którym PiS utrzymywało poparcie, a PO znowu je traciła. Przewodniczący spojrzał na dziennikarza, spuścił głowę i powiedział: "No to jest dla nas bardzo zła wiadomość". My to podaliśmy, a internet natychmiast ogłosił, że manipulujemy, bo Schetyna nie mógł tak niemądrze zareagować. Że na pewno skądś to wycięliśmy i wstawiliśmy w inny kontekst. Ale przecież tak właśnie było! I sam Schetyna słowem się nie odezwał. On wiedział, jak było, i wiedział, że to jest na taśmie. Ale są też przykłady odwrotne. Spadły na nas gromy, gdy materiał o śmierci Andrzeja Wajdy nie został pokazany pierwszy. Problem w tym, że on był przewidziany jako pierwszy. Był sprawdzony, zmontowany odpowiednio wcześniej. I nagle podobno maszyna się zacięła, awaria, klęska. Materiału na jedynce nie było.