Martyna Wojciechowska: sukces zawodowy kosztem życia prywatnego
EJ: Jak udaje się Pani odnaleźć te kobiety?
Mi się wydaje, że tacy ludzie po prostu są dookoła. Codziennie natykamy się na osoby, które nas fascynują. A tym bardziej w dobie Internetu, telewizji, gazet. Tylko, że moje czytanie o tych niezwykłych osobach nie kończy się na czytaniu. Ja zaczynam szperać i dowiadywać się na dany temat coraz więcej. Kiedyś w jakiejś agencji zobaczyłam zdjęcie kobiet saperek w Kambodży, ubrane były w odłamkoodporne kombinezony i jednocześnie miały na sobie kolorowe chusty, były mocno umalowane. Postanowiłam je odnaleźć. Jedna fotografia wystarczyła, by zasiać we mnie ziarnko ciekawości i doprowadzić mnie do celu.
EJ: Czy udaje się Pani łączyć pracę i życie osobiste?
Nie udaje mi się, a komu się dziś udaje? Wydaje mi się, że jest to piekielnie ciężkie. Jeśli ktoś mi mówi, że super sobie radzi, to ja mu nie wierzę. Współczesne czasy niosą ze sobą tyle wyzwań, że trzeba być superkobietą, żeby wszystkiemu sprostać. Jest mi tak samo ciężko jak pewnie każdej innej mamie czteroletniej córki, która wymaga bardzo dużo uwagi. Bycie dobrą na każdym polu jest strasznie trudne do osiągnięcia, ciągle mam wrażenie, że muszę iść na jakiś kompromis, ale się staram i tyle.
* W tym temacie: ”Kobieta na krańcu świata 3”* * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku