"Jeden szczur jest przerażający, trzy szczury to horror, 20 tysięcy szczurów, to już czysta statystyka"
EJ: Jak się Pani czuła podczas spotkania ze szczurami? Czy nie bała się Pani, że czymś Panią zarażą?
Szczury, z którymi się zetknęłam nie roznoszą chorób, a przynajmniej tak twierdzą Hindusi oraz wszyscy potomkowie rodu Depawat, który zajmuje się szczurami. Wierzą, że te szczury są inkarnacją ich bliskich, czyli, jeśli ktoś umiera w rodzie Depawat, to odradza się w świątyni pod postacią szczura. I, o ile Hindusi normalnie nie lubią szczurów – również traktują ich trutkami i próbują się ich pozbyć – o tyle w tej świątyni mają się one nadzwyczaj dobrze.
Jak widać na nic nie zachorowałam, szczury nie były co prawda czyste, czasem mnie podgryzały, nie dlatego, że były agresywne, tylko chciały dostać coś do jedzenia. To jest tak: Jeden szczur jest przerażający, trzy szczury to horror, ale 20 tysięcy szczurów, bo tyle mieszka w świątyni Deshnok w Indiach, to już czysta statystyka.
I naprawdę siedziałam całkiem spokojnie, gdy jakaś setka szczurów po prostu się po mnie przechadzała. Wiedziałam, że są tam ludzie, którzy na co dzień przebywają z nimi, więc uznałam, że skoro oni żyją, to pewnie i mi się nic nie stanie. I nic się nie stało. Poza tym odkryłam owoc, za którym one po prostu szalały, więc z czasem naprawdę mnie polubiły.
* W tym temacie: ”Kobieta na krańcu świata 3”* * Jesteśmy też na Facebooku! Dołącz do nas!* Teleshow.pl na Facebooku