''Słyszę słowo, czuję frazę''
Przyznaje jednak, że gdyby nie wyjazd, nie nauczyłaby się języka. A nie znając języka, nie mogłaby tłumaczyć literatury. Praca tłumacza sprawia jej zaś niekłamaną przyjemność.
- Zawsze pisałam. Zaczęłam tłumaczyć poezję, potem dramaty. Jako aktorka słyszę słowo, czuję frazę, mam wyczucie dialogu. Jako „poezjująca” – wyczucie języka. Język był zawsze dla mnie czymś więcej niż narzędziem porozumienia. Język to jedyna ojczyzna, jaką mam i piąty żywioł – zwierzała się w wywiadzie dla portalu Teatr dla was.