''Jestem aktorką, nie prostytutką''
- Było mi przykro, że nagle zaczęto mnie traktować jak symbol seksu – zwierzała się w „Daily Mail”.
- Chciałam być rozpoznawalna jako aktorka, a ten cały skandal i zamieszanie związane z filmem wpędziły mnie w załamanie nerwowe.
Proponowano jej wprawdzie kolejne role, ale przede wszystkim takie, w których musiałaby ponownie eksponować swoje wdzięki. A Schneider zależało na zerwaniu z tym wizerunkiem.
- Jestem aktorką, nie prostytutką – powiedziała, odrzucając rolę w „Kaliguli” Tinto Brassa.
Otoczona przez żądne krwi media, zaczęła znieczulać się narkotykami, by „uciec od rzeczywistości”. Raz nawet próbowała popełnić samobójstwo. W 1975 roku zgłosiła się jako pacjentka do szpitala psychiatrycznego. Aktorka chciała być bliżej swojej ówczesnej dziewczyny, fotografki Joan Townsend.