Zakochał się w nim jej pies
– Nasze drogi skrzyżowały się w momencie dość dla mnie bolesnym – wspominał Frąckowiak.* – Byłem świeżo po rozwodzie. Zaprzyjaźniliśmy się. Wkrótce sympatia i przyjaźń przerodziły się w miłość...*
– Po rozwodzie uznałam, że nie chcę mieć obok siebie żadnego mężczyzny – dodawała Złotowska.* - Kupiłam więc psa. Kiedyś po koncercie, który na moją prośbę prowadził Marek, zaprosiłam go na działkę. I pies się w nim zakochał.*
Wkrótce zrozumieli, że nie mogą bez siebie żyć.