Sprawa została wyjaśniona
Tuż po tym, jak informacja, że TVP postanowiła ingerować w treść skeczu, ujrzała światło dzienne, proszony o komentarz kabareciarz skwitował sytuację krótko: nie obawia się cenzury, gdyż władze Telewizji Polskiej są obecnie zajęte wymianą dziennikarzy. W rozmowie z dziennik.pl dodał jedynie, że sprawa została już wyjaśniona i zamknięta.
- Wydaje mi się jednak, że moja reakcja była adekwatna do tego, co się wydarzyło. Zresztą kontaktowali się ze mną w tej sprawie ludzie z telewizji. Wyjaśniali, że to nie było zamierzone i nie miało znamion cenzury politycznej. Uznali, że bez tego kawałka tekstu i tak w skeczu wszystko wiadomo. (...) Zniknęły trzy słowa: Prawo i Sprawiedliwość. Wszelkie inne odniesienia i aluzje były i są nadal jasne i czytelne. Gdyby ktoś chciał to cenzurować z powodów politycznych, to pewnie wyciąłby cały numer - podsumował.
Co sądzicie o tej sprawie? Kto ma rację?
Zobacz także: #dziejesienazywo: Kabareciarz ujawnia kulisy cenzury w TVP. Telefony po próbach
AR