"Mali Giganci" to mniejsze zło?
Mamy wrażenie, że sobotnia oferta programowa największych komercyjnych stacji zupełnie nie sprostała oczekiwaniom nieco wybredniejszego widza, który nie chce oglądać ani roznegliżowanych celebrytów, ani popisujących się dzieci, na zawołanie zadziwiających dorosłych.
Wydaje się nam, że większość Polaków wcale nie marzyła o tym, by zobaczyć, jak rolnik z Podlasia skacze do basenu, a pokazywaniem na ekranie talentów jest już lekko zmęczona. Zwycięstwo "Małych Gigantów" nad "Celebrity Splash" to być może wynik wyboru mniejszego zła.
KM/AOS