Umarli tak, jak żyli
Sposób w jaki Maklakiewicz i Himilsbach rozstali się z życiem jest najlepszą puentą ich losów. Umarli tak, jak żyli, czyli będąc pod wpływem "elementu baśniowego”, jak to często mawiali, gdy byli pijani.
Zdzisio wracał pewnego ranka do domu po całonocnej imprezie. Po drodze spotkał dwie znajome prostytutki. Został przez nie poproszony o pomoc w dostaniu się do hotelu Bristol. Przy wejściu wywiązała się awantura i wezwano milicję, która poturbowała dotkliwie Maklakiewicza.
Ten ponoć leżał przez jakiś czas nieprzytomny na Krakowskim Przedmieściu nim dotarł do domu. Wkrótce zmarł. Było to* 9 października 1978 roku.*
]( http://film.org.pl )