Fatalne dania i brak smaku
Gdy Magda Gessler pojawiła się na progu "One Way Restaurant", oniemiała. Wielka tablica z menu wypisanym kredą ścięła ją z nóg.
- Pierś po kanpursku, rosół kaszubski, żurek, bogracz - cały świat! Placek po cygańsku, pierś w migdałach, ale jest misz-masz. O co tu chodzi? - zdziwiła się już na początku restauratorka.
Pizze, makarony, frytki, sałatki - nic więc dziwnego, że trudno było na cokolwiek się zdecydować. Po długim namyśle wybór padł na najbardziej polecane przez właścicielkę dania.
- Nie znoszę ananasa z puszki. Ogórki ze skórą, ja tej sałaty nie jem - powiedziała po skosztowaniu warzywnego przysmaku z kurczakiem polanego sosem winegret.
Pizza ze szpinakiem również nie powaliła na kolana.
- Bardzo dużo ciasta, marna jakość, ale jest. Dużo nawalonych składników. Typowa pizza, żeby być grubym.
A jak spisała się potrawa skrywająca się pod tajemniczą nazwą: karkówka po francusku? Niestety, kompletna porażka. Przyszedł czas na ostatnią deskę ratunku, czyli zachwalany przez właścicielkę placek po cygańsku.
- Co to jest? Masakra, placek wygląda na straszny. Dla mnie połączenie śmietany i kiszonego ogórka, bo ja wiem, czy nie pasuje? Raczej człowiek nie doleci do auta! Gdybym ja to zjadła, to bym umarła. Tłuste i koszmarnie prymitywne jedzenie. Brakuje tutaj jeszcze grzebienia od koguta. Śmieci! - podsumowała Gessler.