Wyrok nie jest prawomocny
Sprawa rzeczywiście trafiła do sądu. Jednak to Mirosław Wawrowski, menadżer Doliny Charlotty, wystąpił z oskarżeniem prywatnym. Dopiero później na ten sam krok zdecydowała się Magda Gessler.
Po kilkunastu miesiącach batalii, słupski sąd rejonowy rozstrzygnął konflikt obojga stron. Jak informuje portal gp24.pl, biznesmen został uniewinniony z zarzutów stawianych przez znaną restauratorkę. Uznano, że gwiazda TVN pomówiła w mediach Wawrowskiego, pracowników hotelu oraz spółkę, która jest właścicielem całego obiektu.
W rezultacie Gessler musi zapłacić 7,5 tys. zł kary grzywny oraz 5 tys. zł nawiązki na PCK. Choć werdykt był jawny, proces toczył się za zamkniętymi drzwiami. Wyrok nie jest jednak prawomocny, co oznacza, że prowadząca "Kuchenne Rewolucje" może się od niego odwołać.
Zobacz także: Lara Gessler o mamie: "Królowa jest tylko jedna"
AR