Pierwsza praca: dubbing
Odkryto go w piątej klasie szkoły podstawowej. W jego szkole, znajdującej się tuż obok warszawskiego Studia Opracowań Filmów, odbyło się przesłuchanie.
Ekipa filmowa poszukiwała utalentowanych dzieci, które mogłyby zająć się dubbingowaniem filmów. Nastoletni Orłoś poradził sobie na castingu doskonale, toteż od razu zaproponowano mu angaż. I szło mu doskonale aż do... mutacji.
- Nigdy już nie wróciłem do dubbingu, nawet po szkole aktorskiej– mówił w „Wysokich Obcasach”.
Na zdjęciu Maciej Orłoś w filmie "Kazimierz Wielki", reż. Czesław i Ewa Petelscy, 1975