''M jak miłość''
Prawnik, widząc minę dziewczyny, wyraźnie czuje satysfakcję. I przechodzi do ataku:
- Powiedz mi, czego ty się właściwie spodziewałaś? Myślałaś, że mnie wystraszysz? Zaszantażujesz? Oj, Monika, Monika… Długo myślałem, co z tobą zrobić. Oczywiście, w pierwszej chwili chciałem cię natychmiast zwolnić. W głowie mi się nie mieściło, że mój pracownik otworzył moją prywatną korespondencję i podjął nieudolną próbę szantażu!
- Ja… wcale…
Dziewczyna, blada jak ściana, nie jest nawet w stanie się bronić. A Werner już wie, że teraz on przejął kontrolę…