''M jak miłość''
Z każdym słowem Gruszyńska coraz bardziej się nakręca… Wypomina Markowi nawet przyjaźń z Kasią.
- Co, myślałeś, że rolę matki przejmie ta… Ta niedojrzała dziewczyna, która tak nachalnie kręci się koło ciebie i dzieci?! One potrzebują ciepła, zrozumienia, uwagi… I to dwadzieścia cztery godziny na dobę! I kogoś, komu naprawdę na nich zależy!
A po ataku na Kasię, kolej na seniorów.
- Wiesz, że bardzo cenię twoich rodziców… Ale oni są już w tym wieku, że nie dogadują się z dziewczynami. I będzie coraz gorzej!
- Nie mów tak o moich rodzicach!
Marek w końcu się buntuje, jednak Anna wcale nie milknie…
- Taka jest prawda! Otwórz wreszcie oczy, człowieku! I jeszcze coś ci powiem: zawiodłeś nie tylko dzieci, ale i Hankę…
- No… Teraz pojechałaś po całości! Po tym, co powiedziałaś, nie mamy już chyba o czym ze sobą rozmawiać! - Mostowiak zrywa się z miejsca.
- Jasne, tak jest najłatwiej! Zamiast w końcu zacząć działać, znowu chcesz się nad sobą użalać?!