To nie koniec ich kłopotów
Jednak mąż od razu wchodzi jej w słowo:
- Nieprawda. To akurat była bardzo rozsądna decyzja!
- Ale co miesiąc mielibyśmy solidny zastrzyk gotówki.
- Za jaką cenę? Co to za życie? Na walizkach, ja tu, a ty tam?
- Mogłabym poszukać pracy w Warszawie.
- Nie. Wiem, ile cię ta praca w korporacji kosztowała. Nie martw się, coś wymyślimy, zobaczysz! Jeszcze nie wywieszajmy białej flagi, ok?