Nic nie wiedziała
- Przez rok utrzymywała w nieświadomości dwa światy - mój i ludzi, którzy mnie znali. Precyzja jej działania była ogromna. Na przykład pisała ludziom, którzy robili tę moją stronę internetową (to jest małżeństwo), że mnie leczy, daje mi zastrzyki, że dostałam uczulenia. A na końcu okazało się, że jestem chora na białaczkę - wspomina Ostałowska na łamach "Wysokich Obcasów".
Chociaż te informacje nie dotarły do kolorowej prasy, w pracy aktorki wszyscy już o tym wiedzieli, oczywiście oprócz samej zainteresowanej. Z czasem jednak także i ona w końcu usłyszała te sensacyjne doniesienia na swój temat.