Ma go na oku
Zdesperowany prawnik spogląda mężczyźnie prosto w oczy, nieświadomy, że cały czas obserwuje go jeden z ludzi Krupskiego.
Tymczasem biznesmen spokojnie gromadzi kolejne dowody i kilka godzin później wręcza Budzyńskiemu gruby plik zdjęć, na których widać całą jego rozmowę z Nosoniem.
Widząc je Andrzej od razu blednie:
- Kazał mnie pan śledzić?