Dał mu ostatnią szansę
- Ten facet ściemnia, wcale z nim nie gadałem, sam nawalił i teraz...
- Mógłbym ci po prostu pojechać po pensji. Ale w tej chwili korci mnie, żeby cię wywalić na zbitą twarz! A wiesz, dlaczego? Bo nie potrafisz przyznać się do błędu. A to źle rokuje.
- Ale szefie...
- Pracujesz tu w charakterze gońca, a nie gościa od mądrzenia się! Jeszcze jeden taki numer i wylatujesz! Jasne?! - ostrzega chłopaka.
Głowę Marcina zaprząta jednak coś zupełnie innego.