Zamieszka z kochankiem
Po przeprowadzce do Jana Joanna z uśmiechem rozgląda się po domu:
- Wiesz… Mam takie dziwne uczucie… Totalne déjà vu… Czuję się, jakbym się obudziła z długiego snu i nagle wszystko trafiło z powrotem na swoje miejsce albo jakby cofnął się czas...
Kozłowski niespodziewanie decyduje się na romantyczne wyznanie:
- Wiesz, że w dniu twojego ślubu przyjechałem pod urząd, gdzie mieliście się pobrać? Stanąłem po drugiej stronie ulicy. Patrzyłem na ciebie i myślałem, że serce mi pęknie…
- Po co tam pojechałeś?
- Musiałem cię zobaczyć.
- Zapomnij o tym - dziewczyna posyła ukochanemu ciepły uśmiech. - Teraz jesteśmy tylko my. Wszystko przed nami. Może byłoby nam łatwiej, gdybyśmy odcięli się od tego, co było i zaczęli wszystko od nowa w Stanach? Myślisz, że moglibyśmy się tam przeprowadzić na stałe?
- A chciałabyś? No to postanowione!