Trudna rozmowa
Aleksandra nie traci czasu i postanawia rozmówić się z synem. Drzwi do mieszkania otwiera jej Kasia. Widząc nieznajomą, która pomogła jej, gdy zasłabła na ulicy, wybucha radością.
- Boże, to naprawdę pani? Mój Anioł Stróż?! Ale jak pani mnie tu znalazła?... Niesamowita sprawa!
Za to Chodakowski od razu straci humor. Rodzinne powitanie będzie raczej chłodne. Jednak Aleksandry to nie zniechęci. Kobieta znów poruszy temat ślubu i spojrzy z napięciem na syna:
- Nie wiem, co jeszcze mogłabym powiedzieć, czy zrobić, żeby cię przekonać… To dla mnie bardzo ważny dzień. I chciałabym, żebyś był ze mną... I żebyś mnie poprowadził do ołtarza.