Liczy na wybaczenie
Artur spogląda z napięciem na Zduńskiego, a w głosie Pawła od razu pojawia się chłód:
- Nie pogrywaj tak, to nie jest w porządku...
- Nigdy w życiu o nic was nie prosiłem. Ani ciebie, ani Piotra. Ale tym razem, bez waszej pomocy sobie nie poradzę!
- Nie wiem, Artur, nie wiem, czego ty ode mnie oczekujesz?
- Chcę tylko, jakkolwiek by to naiwnie nie zabrzmiało, żebyś się za mną wstawił.
- Nie wiem, czy chcę. Sorry, ale taka jest prawda, po tym, jak bardzo skrzywdziłeś moją mamę.